
Była żona Macieja Kurzajewskiego wyciąga brudy na temat ich małżeństwa. Co na to dziennikarz?
Paulina Smaszcz-Kurzajewska postanowiła opowiedzieć o swoim związku z Maciejem Kurzajewskim, w którym czuła się bardzo samotnie.
Nikt nie spodziewał się, iż w październiku może dotrzeć do nas informacja o tym, iż Paulina i Maciej Kurzajewscy rozwodzą się, po 23 latach. Było to dla każdego dużym zaskoczeniem, właśnie dlatego, iż chwilę wcześniej sama Paulina opowiadała w jednym z wywiadów swój przepis na szczęśliwy i długi związek. Mówiła wtedy, żeby dbać o relacje rodzinne zawsze, mimo tego jaki partner wykonuje zawód, bądź jaka spotka nas sytuacja życiowa.
Jednak gdy wyszło na jaw, że ich małżeństwo rozpada się, a pozew rozwodowy znajduje się od dawna w sądzie, to byli małżonkowie zapewniali, iż nadal będą pozostawać w dobrych relacjach. Mimo wszystko oboje więcej nie chcieli komentować sprawy.
W ostateczności jednak o swoim byłym związku postanowiła opowiedzieć Paulina, która to w najnowszym wywiadzie dla Vivy postanowiła opowiedzieć o szczegółach związku z dziennikarzem, w którym czuła się bardzo samotna przez kilka lat, a poranki, które spędzali razem odbywały się w milczeniu.
„Zauważyłam, że w pewnym momencie przestałam wzbudzać jego zainteresowanie, że nie ciekawi go, czym się zajmuję, jak się czuję. (…) Wysłałam mu otwarcie mojego doktoratu, wiedział jakie to jest dla mnie ważne, ale zobaczyłam, że nigdy tego pliku nie otworzył” – mówiła z żalem.
Z całą pewnością opowieści Pauliny nie spodobały się Maciejowi, który mimo wszystko postanowił nie komentować całej sprawy. W rozmowie Na żywo odpowiedział, iż:
„Nie zamierzam odnosić się do słów żony. Uważam za nietaktowne opowiadanie o sekretach alkowy” - ucina krótko.
Myślicie, że dobrze postąpił?
Pokazał klasę?






